Miłego czytania!
Rozdział 18
Gideon
Siedziałem przy łóżku Gwendylon już cały dzień i całą noc, ciągle się
nie budziła. Bałem się o nią jak cholera! Ale muszę przyznać, że jej twarz
wyglądała pięknie gdy była spokojna. Dokładnie za dwadzieścia cztery godziny
mamy wziąć ślub a ona się nie budzi. Jeśli nie chciała tego ślubu to mogła powiedzieć
a nie tracić przytomność! Kiedy zauważyłem że zemdlała od razu zawiadomiłem dr
Whita, powiedział że to z wyczerpania i zaraz powinna się obudzić, że jej ciało
po prostu się odstresowuje.
Wpatrywałem się niewidzącym wzrokiem w okno gdy poczułem jak coś
delikatnie dotyka mojej ręki, Gweny patrzyłam na mnie swoimi wielkimi,
niebieskimi oczami i uśmiechała się.
- Gwen! – krzyknąłem i przytuliłem ją –
Wszystko dobrze? Boli cię coś? – zapytałem gdy się od siebie odsunęliśmy.
Westchnęła i pocałowała mnie, delikatnie i uroczo.
SOBOTA (dzień później) 15.00
- Gideon! Musisz to ubrać! – krzyczała za
mną matka. Miałem na sobie czarny garnitur i buty, chciała żebym założył muszkę
– Gwendylon musisz mi pomóc! – siedziałem zamknięty w pokoju więc nie widziałem
jak podchodzi do drzwi.
- O co chodzi? – zapytała swoim pięknym
głosem.
- Gideon nie chce włożyć muszki. –
poskarżyła się Selina.
- Gideonie, posłuchaj matki bo nie zdążę
się przebrać i do ołtarza pójdę nago!
- W czym to ma pomóc? – zapytała moja
rodzicielka.
- Zaraz. – szepnęła moja narzeczona.
- Dobra, przyznaje się, jestem zbyt
zazdrosny żeby cię puścić bez sukienki! – krzyknąłem i otworzyłem drzwi –
Dajcie tą muchę. – mruknąłem i wyciągnąłem rękę. Obydwie zachichotały,
przyciągnąłem Gweny do siebie i
pocałowałem namiętnie.
- Gideonie! Nie powinieneś jej widzieć
przed ślubem! A już na pewno nie całować!! Cukiereczku, idź do Grace. Załóżcie
już sukienkę. – powiedziała do Gwen słodkim tonem – A ty idziesz ze mną. –
pociągnęła mnie za rękę.
Gwendylon
Czym ja się tak denerwuje?
Specjalnie prosiłam ją żeby nie ubierała jakiejś wyszukanej sukni, zgodziła się.
Paul lekko pociągnął mnie w stronę drzwi i poprowadził środkiem,
zatrzymał się przy ołtarzu i podał moją rękę Gideonowi. Mężczyźni skinęli
głowami na znak porozumienia i Paul odszedł, Gideon pocałował moją rękę i
odwróciliśmy się do księdza.
- Zebraliśmy się tutaj aby połączyć tych
dwoje węzłem małżeńskim… Gideonie de Villiers, czy chcesz dobrowolnie i bez
żadnego przymusu zawrzeć związek małżeński?
- Tak. – powiedział pewnie.
- Gwendylon Sophie Elizabeth Shepherd, czy
chcesz dobrowolnie i bez żadnego przymusu zawrzeć związek małżeński?
- Tak. – powiedziałam uśmiechem.
- Czas na przysięgę. – powiedział ksiądz.
Ten sam ksiądz mnie chrzcił i bierzmował, teraz udziela mi ślubu.
- Ja Gideon biorę sobie Ciebie Gwendylon
za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie
opuszczę aż do końca naszego istnienia. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący,
w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
- Ja Gwendylon biorę sobie Ciebie Gideonie
za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie
opuszczę aż do końca naszego istnienia. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący,
w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci. – obydwoje mieliśmy wyuczone przysięgi na
pamięć, po to żeby wprowadzić w nich zmianę. Jest ona drobna ale dla nas bardzo
ważna.
- Żono przyjmij tę obrączkę jako znak
mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. – powiedział zakładając
obrączkę na mój palec. Wzięłam drugą obrączkę od brata mojego (za chwilę) męża.
- Mężu przyjmij tę obrączkę jako znak
mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. – powiedziałam wsuwając
obrączkę na jego palec, z przejęcia drżała mi ręka.
- Zawsze… - powiedział.
- W teraźniejszości… - zawtórowałam.
- Przyszłości…
- I przeszłości…
- Ogłaszam was mężem i żoną! –
powiedział ksiądz donośnym głosem – Możesz pocałować pannę młodą.
Gideon nachylił się do mnie i złączył nasze usta, objęłam go rękami za
szyję. Jak przez szybę słyszałam wiwaty i oklaski, cała byłam skupiona na moim
mężu.
------------------------------------
Myślę że wybaczycie i długość, naprawdę nie wiem dlaczego pisałam to tak długo.
Mam nadzieje że się spodobał!
Ps. Wesele będzie w poniedziałek, w następnym rozdziale!
Wika
Rozdział jest świetny. Z niecierpliwościa czekam na next.
OdpowiedzUsuńOMG!!! Aaaaaaaaaaaaa!!!!!!
OdpowiedzUsuńDziewczyno, mimo, że taki krótki to genialny!!!!
Twoim zdaniem jak ja mam wytrzymać do poniedziałku???!!! Co???
Po prostu nawet nie wiem co powiedzieć. Najlepszy był początek i groźba Gweny. ;-D Normalnie się uśmiałam.
Błagam dodaj jeszcze dziś NEXT!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
♥♥♥