środa, 22 kwietnia 2015

Epilog i oficjalne zakończenie księgi 1

Prolog udało mi się napisać wcześniej niż podejrzewałam! Mam nadzieje że się wam spodoba!
Miłego czytania!

Epilog
Charlotta

   Od postrzelenia Gabriela i złapania hrabi minął miesiąc, Gab wszystko mi wytłumaczył i przebaczyłam mu. Edmund jest chyba najsłodszym dzieckiem świata, a ja jestem jego ulubioną ciocią. Staram się opiekować nim jak najczęściej, uwielbiam go. Gideon i Gwendylon przyjeżdżają do nas regularnie, co tydzień i spędzamy ten czas razem.
   Przez cały dzień wszyscy zachowywali się dziwnie, nikt nic nie chciał mi powiedzieć. Gabriel mnie unika od dwóch dni, boje się że chce ze mną zerwać. Mam nadzieje że moje podejrzenia są nieprawdziwe.
- Kochanie, idź przebrać się do obiadu. – powiedziała mama.
- Dlaczego? Źle wyglądam? – popatrzyłam na swoje czarne dżinsy i beżowy sweterek.
- Nie, wyglądasz bardzo dobrze. Ale chcę żebyś dziś wyglądała jeszcze lepiej, ubierz jakąś ładną sukienkę. – powiedziała a ja już wiedziałam że coś się święci.
- Dobrze. – wzruszyłam ramionami i wstałam. Gdy byłam na schodach usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi wejściowych i głos mojej kuzynki:
- Char! Czekaj! – podbiegła do mnie i uściskała – Tak się cieszę że cię widzę. Idziesz się przebrać? – zapytała.
- Tak, przyjedzie Eddy? – zapytałam z nadzieją.
- Pewnie, przyjadą trochę później z Gabrielem. – oświadczyła i pociągnęła mnie w stronę mojego pokoju.
- Z Gabrielem? A co on u was robi? – zdziwiłam się.
   Gideon nie do końca przepadał za Gabem ale czasami go tolerował, na prośbę Gwen.
- Miał jakąś sprawę. Siadaj! – rozkazała pokazując na krzesło obok toaletki. Podeszła do mnie i zaczęła czesać mi włosy – Jak je upiąć? – zastanawiała się.
- Czekaj! – powiedziałam – Mam bardzo zwariowany pomysł. – powiedziałam przygryzając wargę.
- Jestem specjalistką od wykonywania takich pomysłów, dawaj. – powiedziała zaciekawiona.
- Już od dłuższego czasu myślę o przefarbowaniu włosów. – wytłumaczyłam – Mam nawet farbę, mogłabyś mi pomóc. Zrobimy to dzisiaj? – zapytałam.
- Masz farbę? – Gwen cała promieniała.
- Mam ale Lady Arista będzie zła bo chce mieć czerwone włosy. – Gwen popatrzyła na mnie jak na wariatkę.
- A co ją to obchodzi? Masz powyżej osiemnastu lat więc możesz farbować włosy jak i kiedy chcesz. – oświadczyła i weszła do mojej łazienki – Gdzie masz tą farbę?
- W szafce nad umywalką.
   Po dłuższym czasie miałam już zafarbowane włosy i spięte w piękny kok, muszę przyznać że kolor mi się bardzo spodobał i miałam nadzieje że Gabrielowi również przypadnie do gustu. Gen zrobiła mi lekki makijaż i pomogła wybrać sukienkę i dodatki…
- Gotowa? – zapytałam.
- Ja tak ale ty nie. – popatrzyłam na nią zdziwiona – Paznokcie. – wyjaśniła Gwen. Pomalowała mi je na beżowy i wyjęła łańcuszek z torebki, podała mi go.
- Nie mogę go przyjąć. – pokręciłam głową.
- Możesz, możesz. Powiedzmy że to jest prezent na imieniny. – powiedziała zapinając mi łańcuszek na szyi.
- Dziękuje. – szepnęłam i mocno ją uściskałam.
- Chodźmy już, chce zobaczyć miny wszystkich jak zobaczą twoje włosy. – zachichotałyśmy i wyszłyśmy z pokoju.
   Gdy weszłyśmy do jadalni na twarzach zebranych mieszało się zdziwienie i… zdziwienie. Gabriel podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek, Gideon zrobił to samo z Gwen.
- Wyglądasz piękne. – wyszeptał mi mój chłopak do ucha. Teraz zauważyłam że ma na sobie garnitur.
-Ty też niczego sobie, przystojniaku. – zaśmiałam się i usiedliśmy koło siebie.
   Jedliśmy w ciszy, gdy pan Bernhard postawił na stole deser w postaci truskawkowego tortu, Gabriel popatrzył na Gideona a ten dał mu znak głową. Co tu się dzieje?
   Gab wstał i zaczął szukać czegoś w kieszeniach, popatrzył z przerażoną miną na Gwen która wzruszyła ramionami.
- Tego szukasz? – zapytał Nick podając mojemu chłopakowi czerwone, małe pudełeczko. Co on mi się chce oświadczyć?!
   Ukląkł przede mną na jedno kolano i zapytał:
- Char, wyjdziesz za mnie? – otworzył pudełeczko i zobaczyłam piękny pierścionek…
- Tak. – wykrztusiłam w końcu. Gabriel odetchnął z ulgą, wsunął na mój palec pierścionek i pocałował mnie w rękę.
- Dziękuje. – szepnął, uśmiechnęłam się i delikatnie go pocałowałam.
- Fuuu! – zapiszczała Caroline zasłaniając oczy, podobnie jak Nick. Wszyscy się zaśmialiśmy.

Falk de Villiers

   Właśnie miałem wychodzić z głównego budynku Loży kiedy zatrzymał mnie biegnący Georg.
- Wszędzie cię… szukałem. – wydyszał między głębokimi oddechami – Jakiś chłopak chce z tobą rozmawiać.
- Powiedz mu żeby przyszedł jutro. – powiedziałem idąc dalej.
- Ale on mówi że to bardzo ważne, ma coś dla ciebie.
- Dobrze, gdzie on jest? – zapytałem zrezygnowany.
- Czeka w twoim gabinecie.
   Gdy wszedłem do gabinetu przy biurku siedział mężczyzna około pięćdziesiątki, miał włosy pokryte siwizną i brązowe oczy.
- Kim pan jest? – zapytałem.
- Aaron Morgan. – przedstawił się – Mam coś dla pana.
- Wspomniano mi o tym, co to takiego?
- Spełnienie marzeń Gwendylon i Gideona de Villiers. – wstał, podał mi gładki i różnokolorowy kamień – Pomoże Edmundowi. – powiedział i zniknął. Tak po prostu, rozpłynął się w powietrzu zostawiając mnie z tajemniczym kamieniem w ręcę.
KONIEC
---------------------------------------------------------------
Mam nadzieje że się wam spodobał. Wiem że jest głównie z punktu widzenia Charlotty ale tak jakoś...
Jest to koniec księgi pierwszej! Księgę drugą postaram się zacząć jak najwcześniej ale obawiam się że będzie to dopiero w czerwcu. Mam już nowy pomysł ale muszę go rozwinąć i zapisać, co za tym idzie muszę mieć czas i spokój! Więc niestety trochę musicie poczekać!

Do przeczytania w następnej księdze!
Wika

6 komentarzy:

  1. Genialny Epilog!!!
    Jedyne słowo jakie mi przychodzi do głowy to WOW!!!
    Kompletnie się tego nie spodziewałam!!!

    Nie da się wcześniej zacząć Księgi II? Plis, oby tak!!!
    Nie mogę się doczekać tego co ci przyszło do głowy! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się przyspieszyć ale wątpię żeby się dało bo muszę zrobić projekt gimnazjalny a nie wiem ile mi zajmie.

      Usuń
    2. Jaki temat?
      Na szczęście ja mam swój już za sobą. W sumie bł banalny. ☺

      Usuń
    3. "Czy zwierzęta potrafią mówić?" - sama wymyślałam. Teraz przynajmniej wiem z kim będziemy to robić bo jeszcze do poniedziałku miałam robić sama.
      Postaram się zrobić go jak najszybciej ale musimy spotykać się z panią, itp. więc trochę może nam zejść.

      Usuń
    4. Rozumiem! Ja miałam zaplanować wycieczkę do Szkocji.
      Fajnie było, a zwłaszcza opiekunką projektu była moja wychowawczyni. ☺☺

      POWODZENIA!!!!!

      Usuń
  2. Fajne rozdziały. I bardzo mi się podobało :)

    OdpowiedzUsuń