Miłego czytania!
Gwendylon
Obudziłam się i
wiedziałam że jestem sama w pokoju. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się, na
dole w kuchni znalazłam liścik:
Do
pani de Villiers
Poszedłem
do sklepu żeby
uzupełnić
lodówkę.
Kocham,
Gideon.
Uśmiechnęłam się i
wyszłam do ogrodu, usiadłam na ławeczce koło altanki. Wiedziałam że to będzie
moje ulubione miejsce.
Usłyszałam szelest i
odwróciłam się w stronę drzew, w moją stronę szedł Gabriel.
- Cześć. – powiedziałam i przytuliłam go na powitanie, oddał
uścisz szepcząc:
- Hej.
- Może wejdziemy do domu? – zaproponowałam gdy odsunęliśmy
się od siebie. Pokiwał głową i poszliśmy do kuchni, usiedliśmy.
- Musisz mnie wysłuchać. – powiedział błagalnie.
- Słucham. – powiedziałam, nie rozumiałam o co mu chodzi.
- Wiem gdzie jest hrabia.
- Co? – z przejęcie aż wstałam.
- Usiądź, musisz wiedzieć coś jeszcze. – powiedział cicho,
posłuchałam – Byłem jego szpiegiem. – wyznał, zszokowało mnie to – Miałem przyprowadzić
do niego Charlotte ale… nie mogłem. – ostatnie słowa wyszeptał i spuścił wzrok.
- Rozumiem. – powiedziałam, popatrzył na mnie zdziwiony.
- Co?
- Kochasz ją i nie chcesz żeby coś jej się stało. –
wytłumaczyłam – Ja mam tak samo. – dodałam z uśmiechem.
- Może później o tym pogadamy, mamy ważniejsze rzeczy do omówienia.
Więc, jak nie spełniłem jego polecenia to wbił mi nóż w brzuch. Od tamtego
momentu postanowiłem że nie będę mu więcej służył. – popatrzył mi w oczy,
wiedziałam że mówi prawdę – Proszę cię tylko o jedno, przebaczenie.
- Wybaczam ci. – zdziwił się – Mówię to dlatego że odmówiłeś
hrabiemu, nie wykonałeś jego rozkazu.
- Dziękuje. – szepnął – Hrabia ukrywa się na nabrzeżu, w
jaskini. Mogę zaprowadzić tam strażników.
- Dobrze, zaraz… - przerwał mi Gideon, wchodził właśnie przez
drzwi.
- Gweny, jesteś?
- W kuchni! – odkrzyknęłam. Mój mąż wszedł do kuchni i położył
zakupy na blacie. Przygarnął mnie do siebie i namiętnie pocałował – Gabriel wie
gdzie ukrywa się hrabia. – powiedziałam gdy odsunęliśmy się od siebie.
- Jest w jaskini niedaleko południowej plaży. – powiedział Gab.
- Skąd to wiesz? – zapytał Gideon podchodząc do niego.
- Byłem jego szpiegiem. – wyznał cicho. Gideon złapał go za
koszule i (dosłownie) rzucił nim o ścianę.
- Jak śmiesz tu przychodzić?!! – zagrzmiał podchodząc do
niego.
- Gideonie, on chciał pomóc! Zostaw go! – krzyczałam, nagle
poczułam ból w brzuchu i przytrzymałam się szafki – Gideonie! – krzyknęłam w
panice. Poczułam że wody mi odeszły, upadłabym gdyby nie silne ramiona które
mnie podtrzymały.
- Dzwoń do doktora. – powiedział Gideon rzucając komórkę w
stronę Gabriela. Zaniósł mnie do salonu.
Gideon
Po czterech
godzinach siedzenia na korytarzu drzwi się otworzyły i wyszedł uśmiechnięty
doktor White.
- Co z Gweny? Co z dzieckiem? – zapytałem zrywając się z
miejsca.
- Wszystko w porządku. – uspokoił mnie doktor – Masz zdrowego
szyna, Gwendylon odpoczywa ale możesz do niej wejść. – wszyscy wstawali już z
miejsc ale doktor zatrzymał ich gestem – Tylko Gideon.
Wszedłem do
biało-niebieskiego pokoju i zobaczyłem Gweny trzymającą na rękach dziecko,
mojego syna. Uśmiechnąłem się i usiadłem koło moich aniołków.
- Jak się czujesz? – zapytałem i pocałowałem w czoło moją
żonę.
- Dobrze, ochocisz mały dał mi trochę w kość. – zaśmiała się –
Edmund de Villiers. – wyszeptała.
- Mój szyn. – powiedziałem.
- Nasz syn. – poprawiła mnie i podała mi dziecko, najpierw
bałem się że go upuszczę ale później byłem szczęśliwy gdy patrzyłem na
zamknięte oczy i twarzyczkę dziecka w moich ramionach. Ziewnął i otworzył
swoje, błękitne jak ocean oczy, były piękne.
--------------------------------------------------------
A teraz wiadomość... a raczej trzy:
Pierwsza:
Zostałam nominowana do LBA przez Nicol Kubek i Paulina Patrycja ale nie będę pisać bo: moim zdaniem nie zasłużyłam i nie mam dziś czasu, w ogóle cud że udało mi się wstawić tego posta!
Druga:
Wiem że was zawiodę ale dzisiaj nie będzie następnego rozdziału. Postaram się dodać go jutro ale niewiem czy mi się uda.
Trzecia:
Zamierzam zamknąć tego bloga!
Mam zamiar zakończyć tą historię.
Mam w planach jeszcze jakieś dwa-trzy rozdziały i się z wami pożegnam.
Może kiedyś wrócę żeby opisać historię Edmunda... Jeśli wpadnę na jakiś fajny pomysł to na pewno.
Bądźmy szczerzy, brak mi pomysłów i nie wydaje mi się żebym mogła jeszcze coś wymyślić do Gwendylon i Gideona więc...
Przykro mi ale mam nadzieje że będziecie dobrze wspominać tego bloga ale na razie Do napisania przy następnym rozdziale!
Wika
TY chcesz mnie zabić kończąc tą historię?!!!
OdpowiedzUsuńNie możesz tego teraz zakończyć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Rozdział wyszedł ci niesamowicie.♥♥♥
Błagam cię zawieś bloga, tylko go nie zamykaj! Może przyjdzie ci do głowy jakiś pomysł. Cokolwiek. Pierwsze dni Edmunda w domu z rodzicami, jakiś nowy wróg, poprawiającego Paula Gideona w kwestii rodzicielstwa czy coś w tym stylu. Tu mógł by być jakiś tekst Gida w stylu skąd on to tak świetnie wie? Czy coś. Naprawdę może jeśli pozostali czytelnicy się zgodzą to można podsuwać własne pomysły na dalsze rozdziały. W między czasie do głowy mogło by ci przyjść coś świeżego, niezwykłego po prostu genialnego!!!!
Proszę pomyśl o tym.
Życzę ci bardzo dużo weny!!!
Pomyślę!
UsuńAle myślę też że może zacznę opisywać życie Edmunda jako nastolatka. Oczywiście byliby wpleceni w to również Gideon Gwen i inni ale jako starsi.
Mogę tak zrobić ale dopiero od miej więcej połowy czerwca bo teraz nie mam pomysłów (chociaż zarys czegoś kotłuje mi się po głowie) a potem będę miała więcej luzu i coś na pewno się wymyśli.
Na razie mogę zawiesić tego bloga a później może uda mi się wrócić do pisania tu.
Pozdrawiam!
Ps.Kiedy będzie rozdział u ciebie na blogu o Trylogii?
Ciesze się że rozpatrzyłaś moją prośbę. ;-D
UsuńJeśli chodzi o rozdział to nie wiem. Dzisiaj mam się spotkać z Niką i zaczęć go pisać. Więc na pewno niedługo. Może w tym lub przyszłym tygodniu. Stawiała bym na TEN!!!