Miłego czytania!
Rozdział 19
Gideon
Nareszcie! Jesteśmy małżeństwem! Gweny jest tylko moja… może nie tylko,
jest jeszcze mój synek.
Do moich uszu dobiegły okrzyki radości i owacje, oderwałem się od Gwen.
Spojrzałem w jej oczy i zobaczyłem szczęście i bezgraniczną miłość,
uśmiechnąłem się bo wiedziałem że ona z moich oczu może wyczytać to samo.
- Musimy iść. – szepnęła moja żona. Bez
słowa wziąłem ją pod ramie i wyprowadziłem na dwór. Na schodach byli ustawieni
nasi przyjaciele i rodzina, zaczęli obsypywać nas ryżem.
- Tak się cieszę! – wykrzyknęła Selina.
Stanęliśmy koło pustych stołów, zaczęło się dawanie prezentów. Jęknąłem
w myślach.
- Tak się cieszę! – pisnęła dziewczynka,
uśmiechnąłem się i podniosłem ją.
-Dlaczego? – zapytałem, Grace ściskała
moją żonę. Caroline pocałowała mnie w policzek i postawiłem ją.
- Bo bardzo cię lubię. – odpowiedziała.
- Cieszę się waszym szczęściem! Zawsze
myślałam że jeśli Loża się o tobie dowie to stanie się coś złego, miałam racje.
Ale wybrnęliście z tego cało i, co najważniejsze, razem. – przytuliła nas i
wręczyła dość durze pudełko.
Następna była moja mama, ojczym, Lucy i Paul.
- Synu, jestem z ciebie dumny. –
powiedział ojczym wyciągając rękę. Uścisnąłem ją z miną skazańca, natomiast z
uśmiechem odwróciłem się do mojej teściowej.
- Gideonie! Tak się cieszę! –
wykrzyknęła rozradowana Lucy. Paul ścisnął mi rękę, tak mocno że aż się
wykrzywiłem, i nachylił się do mojego ucha.
- Jeśli ją skrzywdzisz to przysięgam że wypróbuje
nowy pistolet. – szepnął, pozornie przyjaznym tonem. Ciężko przełknąłem ślinę.
- Postanowiliśmy dać wam wspólny prezent!
– zapiszczała moja matka – Proszę. – podała mi czerwone pudełeczko, otworzyłem
je i zobaczyłem pęk kluczy – Kupiliśmy wam domek! – pisnęła.
- Niedaleko miasta ale w spokojnej okolicy,
Lucy pomagała wybrać i urządzić pokoje więc powinien się podobać. – powiedział Paul,
uściskali nas jeszcze raz i odeszli.
Później przyjmowaliśmy prezenty od ludzi których znałem lub nie. Gdy już
skończyliśmy usiedliśmy przy stole, orkiestra zaczęła grać. Wstałem i pochyliłem
się lekko.
- Mogę prosić? – szepnąłem do Gwen.
Specjalnie na tą okazje brała u mnie lekcje.
- Myślę że moja kuzynka sofa jest lepszą
partnerką. – powiedziała i zachichotała.
- Niech pani się zgodzi. – popatrzyłem na
nią figlarnie.
- Och, niech będzie. – wstała i podała
mi swoją rękę, delikatnie ująłem ją. Gdy znaleźliśmy się na środku pustego
parkietu kiwnąłem na zgodę do prowadzącego. Zaczęła grać powolna muzyka a my
zaczęliśmy tańczyć.
- Pierwszy taniec pary młodej! – ogłosił
mężczyzna. Wszyscy zaczęli się na nas patrzeć, po chwili inne pary zaczęły
tańczyć. Piosenka się skończyła i wróciliśmy do naszego stolika.
Gwendylon
Obserwowałam jak inni tańczą, rozmawiałam z gośćmi i bawiłam się z moim
bratem. Nadszedł czas toastów, pierwszy był Gideon. Usiadłam przy stole, mój
mąż wszedł na scenę i zaczął:
- Chcę wznieść toast za moją ukochaną
żonę. Za to że jest ze mną w trudnych chwilach i że mnie kocha. Pragnę
podziękować Lucy i Paulowi za to że dzięki nim Gwen mogła przyjść na świat.
Grace dziękuje za to że tak wspaniale wychowała córkę. – wzniósł toast i usiadł
koło mnie. W oczach miałam łzy, nie wiedziałam czy to ze wzruszenia czy przez hormony.
Nachyliłam się i złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek, wokół nas
rozległy się wiwaty.
- Wiem że byłam kuzynką z piekła rodem,
ale byłam zazdrosna. Teraz zrozumiałam że wy naprawdę mocno się kochacie. Wznoszę
toast za przepiękną parę młodą!
Później było jeszcze wielu którzy chcieli wznieść toast ale już ich nie słuchałam.
- Życzę ci wszystkiego najlepszego. –
szepnęła do mnie Anna – Widziałaś gdzieś Gideona?
- Nie, on w ogóle przyszedł? – zapytałam
szeptem.
- Nie widziałam go od…
- Tort! - krzyknęła moja młodsza siostra.
Na środek sali wjechał piękny tort...
Pokroiłam go razem z Gideonem i nakarmiliśmy się nim nawzajem, przez cały czas ktoś się śmiał. Było cudownie!
- Musicie już jechać. – powiedziała do
mnie i Gideona Gace – Wasz nowy dom czeka. – dodała.
Wstaliśmy i pożegnaliśmy się ze wszystkimi, wyszliśmy na dwór.
Wsiedliśmy do limuzyny i ruszyliśmy w nieznane…
-----------------------------------------------
Mam nadzieje że się nie obrazicie na mnie za taki beznadziejny rozdział!
Proszę! Bądźcie wyrozumiali!
Kocham was, za to że jesteście ze mną.
Wika
Extra rozdział <3. Już nie mogę się doczekać kolejnego :). Pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńWybaczam ci. (Foch)
OdpowiedzUsuńDlaczego tak krótki???
Rozumiem, że problem z pisaniem o takich momentach no ale...
Dawaj mi tu szybko NEXT!!!!!!!!!
Naprawdę, jeśli masz z czymś problem to śmiało wal. Z chęcią ci pomogę. :-) Kocham pisać, a zwłaszcza taką tematykę. Wystarczy, że wyślesz mi kopię na Gmeila, a ja postaram się to bardziej rozwinąć. Jeśli ci się spodoba to dobrze, a jeśli nie to też super. Pamiętaj wszystko zależy od ciebie. Po prostu zaówarzyłam, że w rozdziałach mało rozwijasz myśli i uczucia, a to też jest istotne. ;-D
Oto mój Gmail : paulina12162@gmail.com
Proszę o szybką odpowiedź.
Rozdział świetny. Proszę dodaj chociaż polowke przed czwartkiem ja tyle nie wytrzymam.
OdpowiedzUsuńHejo nominuję Cię do....LBA. Szczegóły tutaj: http://jaceiclary-przeznaczeniepowstaje.blogspot.com/2015/03/oczami-clary-powoli-bardzo-powili.html :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten blog i dlatego nominuję cie do LBA!!! Więcej informacji TU:
OdpowiedzUsuńhttp://city-immortals.blogspot.com/2015/04/liebster-blog-award.html