czwartek, 16 kwietnia 2015

Rozdział 20

Niestety dzisiaj udało i się napisać tylko połowę! Wiem, zawiodłam was! Przepraszam! Postaram się nadrobić to jutro albo w sobotę! Naprawdę mi przykro ale myślę że ten rozdział jest lepszy jakościowo od poprzedniego.
Miłego czytania!

Rozdział 20
Gwendylon

   Obudziłam się w nieznanym pokoju, na początku się przestraszyłam. Chciałam wstać ale przygniatała mnie czyjaś silna ręka, odwróciłam głowę i ujrzałam mojego śpiącego męża. Ostrożne zdjęłam jego rękę z talii i wstałam, cichutko ubrałam jego koszule z wesela i zaczęłam szukać szafy.
   Sypialnia była dość duża, na środku stało wielkie łoże małżeńskie z baldachimem a przed nim jasno drewniany stolik. Po dwóch stronach łóżka stały etażerki, na ziemi leżał wielki, miękki i biały dywan. Ściany były kremowe, na ścianie po prawej stronie było dwoje drzwi a na ścianie po lewej jeszcze jedne i wisiały dwa zdjęcie. Pierwszy przedstawiał mnie i Gideona, kiedy byliśmy parą pierwszy raz, a drugi, kiedy byłam już w ciąży.
   Uśmiechnęłam się i otworzyłam pierwsze drzwi po prawej, okazało się że to garderoba. Zaczęłam szukać moich rzeczy, znalazłam! Widziałam też że część damskich ubrań jest nowa, będę musiała porozmawiać z Lucy. Wybrałam jakieś moje ciuchy i otworzyłam drugie drzwi, łazienka. Weszłam do pomieszczenia i się rozejrzałam
   Była tam dwuosobowa wanna i prysznic, wybrałam prysznic. Wykąpałam się, ubrałam i wysuszyłam włosy. Postanowiłam coś zjeść, wychodząc z sypialni sprawdziłam czy Gideon jeszcze śpi.
   Trzecie drzwi prowadziły do korytarza, poszłam w prawą stronę i natknęłam się na schody, więc zeszłam po nich. Trafiłam do przytulnego salonu…
                                   
   Dalej była nowoczesna kuchnia, szafki były białe a ściany czarne. Na środku była biała wyspa z wysokimi krzesłami.
   Za bardzo się nie rozglądając podeszłam do lodówki.
   Po zjedzeniu kanapek postanowiłam wyjść do ogrodu. Otworzyłam drzwi i zamarłam… Słowo „piękne” to za mało, ogród był boski!
   Ścieżka prowadziła w prawo i lewo, wybrałam prawą. Po dwóch stronach kostki były posadzone krzaki róż na końcu ścieżki była przepiękna altanka, drewno było porośnięte bluszczem.
   Usiadłam na ławeczce i przyglądałam się kwiatom, koło altanki była piękna magnolia.
- Gwen? – usłyszałam słaby głos Gabriela.
- Gab! – wykrzyknęłam radośnie – Gdzie byłeś? Dlaczego nie było cię na ślubie?
- Muszę z tobą porozmawiać. – powiedział, jego głos był zduszony jakby coś go bolało – Spotkamy się tu jutro. – szepnął i zniknął za drzewami.
- Gweny? – zawołał Gideon z domu.
- Już idę! – odkrzyknęłam i wróciłam.

J

   Dzień minął mi wspaniale, przez cały czas byłam z Gideonem i robiliśmy coś razem. Siedzieliśmy na kanapie przed telewizorem gdy zaczęłam ziewać.
- Idziemy spać? – zapytał mój mąż.
- Jeszcze nie, zobaczymy do końca ten film. – szepnęłam i położyłam głowę na jego raieniu.
- Dobrze. – szepnął i pocałował mnie w czoło. Nie wiem czy to przez ciąże czy bliskość mojego ukochanego ale zasnęłam…

J

   Przede mną stał hrabia z jakimś kamieniem w ręce, drugą ręką trzymał chłopczyka za kark. Znałam tego chłopca, to Edmund.
- Nigdy do tego nie dopuszczę. – wysyczał hrabia.
- Do czego?! – wydarłam się – Edmund i tak się urodzi!
- Ale nie będzie się przenosił w czasie! – zaśmiał się szyderczo i ścisnął chłopczyka za gardło – Wybieraj! Kamień czy chłopak? – patrzył na mnie spod przymrużonych powiek. Gdy rzuciłam się na pomoc chłopcu hrabia roztrzaskał kamień o podłogę.
----------------------------------------------------
Jeszcze raz przepraszam że was zawiodłam (w szczególności Paulinę Patrycje bo już ostatnio strzeliła focha ☺)!
Mam nadzieje że z tego powodu mnie nie opuścicie! Bardzo was lubię więc zostańcie!
Ps. coś dziwnego stało mi się z obrazkami! Nie mogę ich dobrze ustawić!
Wika

2 komentarze:

  1. Rozdział fajny. Prosze dodaj jutro 2 polowke

    OdpowiedzUsuń
  2. Z.A.J.E.B.I.S.T.Y rozdział!!!!
    Po prost mega. Błagam dodaj jak najszybciej NEXT!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    MUSISZ!!!!!! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń