środa, 18 marca 2015

Rozdział 10

Prosiły mnie już dwie osoby o to żeby rozdział był szybciej więc się postarałam. Miłego czytania!

Rozdział 10
Gideon

   Musiałem wszystko opowiedzieć bo Gweny nie miała na to siły. Teraz siedzieliśmy na kanapie w salonie, w dawnym domu Gwendylon.
   Martwiłem się o nią, odkąd wyszliśmy z tego magazynu nic nie powiedziała tylko płakała. Nie odeszła ode mnie na krok, gdy tylko proponowałem jej żeby poszła się przespać od razu kręciła głową i jeszcze mocniej wtulała się we mnie. Nie ukrywam że mi to pasuje, nie chcę spuszczać jej z oczu.
- Gideonie, proponuje żebyście dzisiaj spali tutaj, dobrze? – zaproponował wuj Falk.
- A co z Raphelem?
- Też może tu zamieszkać, oczywiście jeśli się zgodzisz. – powiedziała lady Arista. Od kiedy dowiedziała się że ja i Gweny bierzemy ślub zrobiła się dużo milsza dla wszystkich.
- A czy mógłby ktoś zadzwonić do Lesli? Wydaje mi się że teraz jest potrzebna. – popatrzyłem smutno na mojego aniołka. Zasnęła z głową na moim obojczyku – I myślę że lepiej będzie jeżeli ona przywiezie jakieś rzeczy dla Gwen. – wszyscy popatrzyli na mnie ze zrozumieniem. Grace podeszła do mnie.
- Może lepiej zanieść ją do łóżka?
- Myślę że tak. – zacząłem się podnosić i w tym samym momencie Gwendylon otworzyła oczy.
- Gdzie idziesz? – zapytała sennym i słabym szeptem.
- Zaniosę cie do łóżka. – już chciałem ją podnieść ale pokręciła głową. Usiadłem koło niej i wpatrzyłem się w te piękne oczy – To ja zadzwonię po mojego brata. – wyjąłem telefon i wykręciłem numer. Po trzech sygnałach odebrała Lesli.
- Co jest? Rah, przestań! Rozmawiam z twoim bratem!
- Widzę że dobrze się bawicie. Macie zaraz tu przyjechać. A, i zabierzcie jakieś ciuchy dla nas bo pobędziemy tu przez jakiś czas.
- Przeprowadzacie się do rodziny Gwendylon? – zapytał Raphel.
- Ty też! – rozłączyłem się i schowałem telefon – Już nie trzeba dzwonić do Lesli, jest u nas. Zaraz przyjadą.
   Gwendylon popatrzyła ponad moim ramieniem i uśmiechnęła się, odwróciłem się ale nic nie zobaczyłem.
- Nie jestem fontanną pokojową. – powiedziała Gweny. Popatrzyłem na nią zdziwiony – Xemerus wrócił. – wyjaśniła.
- Xemi, rozśmiesz ją. – powiedziałem i zostałem ochlapany wodą – Ale, dlaczego ja? – popatrzyłem na moją narzeczoną, śmiała się i podawała mi chusteczki. Nie mogłem się powstrzymać i delikatnie ją pocałowałem.
- Wariacie, będę cała mokra. – popatrzyła na żyrandol – Demonie Xemerusie, natychmiast przestań śpiewać bo ogłuchnę! – wszyscy zaczęliśmy się niekontrolowanie śmiać. Po chwili dołączyła do nas Gweny, śmialiśmy się aż do pokoju weszła Lesli.
- Co wam się stało?! – krzyknęła oburzona.
- To tylko Xemerus. – powiedziała rozpromieniona Gwendylon – Nie! Zostaw Raphela! Xemerusie!
- Co on chce zrobić? – zapytałem.
- Stwierdził że bracia powinni wyglądać tak samo i poleciał ob… - nie dokończyła bo przerwał jej krzyk.
- Aaaaa!!!! Tan dom jest nawiedzony!! Ja się tu nie wprowadzam! – krzyczał mój młodszy brat wchodząc do salonu. Był cały mokry i ciągnął dwie walizki. Wszyscy wybuchliśmy jeszcze większym śmiechem.

J
Gwendylon

   Śmialiśmy się jeszcze przez chwilę a potem ciotka rozdała nam pokoje. Wszystkie na trzecim piętrze, ja i Gideon mamy mieszkać w moim dawnym pokoju, Raphel ma być w pokoju na końcu korytarza.
   Przebrałam się i zeszłam na obiad. Przy stole brakowało jeszcze tylko cioci Mady, on zwykle się spóźnia. Usiadłam między Gideonem a Caroline która była nim zafascynowana.
- Mamo, mogę iść na lody? – zapytał w pewnym momencie Nick. Widelec wypadł mi z ręki, zrobiłam głęboki wdech.
- Sam nigdzie nie pójdziesz. – powiedziałam ostro. Wiedziałam że wszyscy nas obserwują ale nie przejmowałam się tym.
- Ale dlaczego? – wyglądał jakbym właśnie dała mu najgorszą kare na świecie.
- Gweny, spokojnie. Przecież może pójść z nami, Caroline też chcesz iść?
- Pewnie. – pisnęła a ja się trochę odprężyłam.
- Przepraszam że tak na ciebie naskoczyłam, Nick. – szepnęłam.
- Nic nie szkodzi, siostra. – odszepnął.
   Resztę obiadu spokojnie rozmawialiśmy.
-------------------------------------
Jest trochę nudny ale mam nadzieje że się spodoba.
Ps. To jest rozdział który powinien być jutro więc następny będzie dopiero w sobotę!
Ps.2 Jeśli chcecie muzykę na tym blogu to napiszcie mi jakie utwory (czekam do soboty).
Wika

2 komentarze:

  1. Ne zgadzam się z tobą. Rozdział jest fantastyczny! Ciesze się iż Xemerius wrócił. Świetna akcja z tym gargulcem!!! ♥♥♥
    Błagam. Dodaj szybciej rozdział!!!
    Pozdrawiam i weny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie,że dodałaś rozdział

    OdpowiedzUsuń