Druga część rozdziału 12 jest do waszej dyspozycji!
Miłego czytania!
Rozdział 12b
Gwendylon
- Kim są twoi rodzice i ile
masz lat? – zapytał mój narzeczony.
- Gwendylon i Gideon de
Villiers’owie, to moi rodzice. Mam jeszcze młodszą siostrę, Dominikę. Jesteście
bardzo podobni do rodziców, kim jesteście? – przyjrzał nam się uważnie.
- Wygląda na to że jesteśmy
twoimi rodzicami, tyle że młodszymi. Jak się tu przeniosłeś? – zapytał Gideon.
- Byliśmy akurat w
odwiedzinach u babci, dziwnie się poczułem i mama kazała mi się położyć.
Wszedłem do tego pokoju i zalała mnie fala fioletowego światła, później
znalazłem się tu. – wzruszył ramionami.
- Ile masz lat? – zapytałam,
bałam się tej odpowiedzi.
- Szesnaście. – spuścił
wzrok – O nie, znowu.
- Co się dzieje? Masz
mdłości? Tak? – podbiegłam do niego, owinięta w prześcieradło.
- Tak, jest tak samo jak
wcześniej.
- Zaraz przeniesiesz się do
swoich czasów, rozumiesz? – pokiwał głową – Masz wszystko opowiedzieć mamie,
powiedz że widziałeś rodziców trzy dni przed ślubem. Pamiętaj że cię kochamy! –
Niewinem czy usłyszał ostatnie zdanie bo już się rozpłynął.
- Co zrobimy? – zapytał
Gideon, przytulił mnie i pocałował w czoło.
- Musimy znaleźć jakiś
sposób żeby mógł się bezpiecznie przenosić w czasie. – westchnęłam –
Przynajmniej wiemy że będzie zdrowy, mi podoba się Edmund.
- Podoba ci się twój syn
bardziej od przyszłego męża? – uniósł brew.
- Nie, głuptasie. –
zaśmiałam się – Chodzi o imię, podoba ci się?
- Tak, przypomina mi się
taka książka… Jak ona się nazywała?
- „Lew, Czarownica i Stara
Szafa”?
- Tak! Wiesz że czytałem ją
kiedy pierwszy raz przeniosłem się w czasie? – zachichotałam.
J
Siedziałam na kolanach mojego narzeczonego i
rozmyślałam, co mamy zrobić?
- Co my teraz zrobimy? –
zapytałam po raz kolejny.
- Musimy powiedzieć Loży,
może pomogą nam znaleźć odpowiedź w jakiś starych zapiskach hrabiego.
- Dobrze. – zamyśliłam się –
Ale kim on jest?
- Naszym synem. – położył
rękę na moim brzuchu, uśmiechnęłam się.
- Nie o to mi chodzi. Ja
jestem rubinem, ty diamentem, a on, kim?
- Powiedział że zalało go
fioletowe światło, pamiętasz? – pokiwałam głową – Ja mam zawsze białe światło,
a ty czerwone. To wiąże się z tym jakimi jesteśmy kamieniami. Jaki jest
fioletowy kamień szlachetny?
- Trzeba zawołać Lesli i
Raphela, chce żeby oni o tym wiedzieli. – Gideon pokiwał głową i wyszedł.
Gideon
Wyszedłem z pokoju i udałem się do pokoju
Raphela. Zapukałem, nic. Spróbowałem jeszcze raz ale dalej nic. Otworzyłem
drzwi i doznałem szoku. Cała pościel była rozłożona na ziemi, wyglądała jakby
ktoś specjalnie przykrył podłogę.
- Raphel!!! – wydarłem się.
Przybiegł z Lesli – Mógłbyś mi
wytłumaczyć, co tu się stało?!!
- Tego nie było jak
wychodziliśmy. – usprawiedliwiła go dziewczyna.
- Co się stało? – Gwendylon przepchała
się koło mnie i podbiegła do okna. Upadła na kolana przed czymś czego my nie
widzieliśmy, zakryła usta dłonią i wydała z siebie dźwięk jakby się dławiła.
- Gweny, co jest? – Lesli podeszła
do niej. Ja i bój młodszy brat staliśmy jak sparaliżowani.
- Xemi, proszę nie. –
wyszeptała i położyła rękę na powietrzu – Czuje go! Mogę go dotknąć! –
powietrze pod jej palcami zaczęło przybierać szarą barwę. Po chwili zobaczyłem
zarys kamiennego gargulca. Podbiegłem do niego.
- Boże. – szepnąłem gdy dotknąłem
gładkiego, zimnego kamienia. Xemerus zaczął się robić bardziej wyrazisty i po
chwili widziałem go w pełnej krasie.
- To jest Xemerus? –
zapytała Lesli.
- Tak. – szepnęła Gwen i po
jej policzku spłynęła łza szczęścia. Demon zaczął się ruszać i po chwili stanął
na nogi.
- Co się tak gapicie?! – pofrunął
do góry i zderzył się z sufitem – Aaa, a to co? – popatrzył na moją narzeczoną.
Uśmiechnęła się i powiedziała:
- Jesteś materialny, wszyscy
cię widzimy i żyjesz! – przytuliła go.
------------------------------------
Mam nadzieje że się spodoba!
Wika
Świetny dawaj jak najszybciej next. Błagam.
OdpowiedzUsuńMożesz chociaż jutro wrzucić pół rozdzaiłu proszę
OdpowiedzUsuńPodoba? Rozdział jak boski!!! Ja chcę wiencej!!! Dawaj mi tu szybko next!!!
OdpowiedzUsuń