sobota, 28 marca 2015

Rozdział 13 i PRZEPRASZAM !!

Po pierwsze: BARDZO WAS PRZEPRASZAM ŻE NIE BYŁO WCZEŚNIEJ ROZDZIAŁU ALE DOPIERO TERAZ UDAŁO MI SIĘ ZAŁADOWAĆ POPRAWNIE STRONĘ (coś jest nie tak z moim Internetem).
Po drugie: W czwartek wyjeżdżam na na wieś do rodziny. Postaram się dodawać rozdziały ale nie wiem czy będę miała czas (wiecie jak jest jak się jedzie do rodziny, a ja jeszcze muszę się opiekować kuzynostwem).
Po trzecie: Wpadłam na bardzo fajny pomysł i teraz będzie trochę więcej Charlotty. ☺
Po czwarte: Dzisiaj powinnam dodać dwa rozdziały. Drugi będzie gdzieś około 20.

Miłego czytania!

Rozdział 13
Charlotta

- Mamo! – scedziłam w pokoju i szukałam w Internecie sukienki na ślub.
- Co się stało? – Lady Arista zajrzała do mojego pokoju.
- Nie umiem znaleźć sukienki! Muszę iść do centrum! – wstałam popatrzyłam na nią robiąc minkę pieska.
- Wiesz że sama nie możesz. Ale porozmawiam z Falkiem, dostaniesz kogoś do ochrony.
- Dziękuje! – wstałam i przytuliłam się do mamy.
- Dla ciebie wszystko, skarbie. – wyszła. Zamknęłam laptopa i ubrałam się w…
 Do torebki schowałam telefon i pieniądze.
   Zeszłam do kuchni, wzięłam jabłko i usiadłam na krześle.
- Charlotto! – po domu rozniósł się krzyk mojej matki. Podeszłam do drzwi.
- Tak?
- Jest już Finch, będzie cię pilnował. – powiedziała przytulając mnie.
- Dobrze, to mogę już iść? – sięgnęłam po parasol.
- Możesz, uważaj na siebie. – zamknęłam za sobą drzwi.
- Panienka Charlotta? – obróciłam się gdy usłyszałam głos jakiegoś chłopaka.
   Miał złote włosy i niebieskie oczy, lekko się uśmiechał. Był dobrze zbudowany i bardzo przystojny… Zaraz, CO? Nie, niemożliwe. W moim życiu było tylko dwóch przystojnych chłopaków, Gideon i Gabriel.
- Gab? – przyjrzałam się jego twarzy, te same rysy twarzy. Tak, to on!
- Char? – użył mojego przezwiska sprzed  czterech lat.
- Gab! – rzuciłam się w jego ramiona. Przygarnął mnie do siebie i okręcił nas, gdy mnie postawił lekko się zachwiałam ale mnie przytrzymał.
- Co ty tu robisz? – spytaliśmy jednocześnie, zaśmialiśmy się.
- Choć, pomożesz mi wybrać sukienkę. – pociągnęłam go na ulice. Szliśmy krętymi uliczkami Londynu i rozmawialiśmy.
- No więc, co robisz w Loży? – zapytałam a on trochę posmutniał – Mi możesz powiedzieć. Przez całe życie myślałam że to ja jestem rubinem.
- Więc… Moi rodzice… - głos mu się załamał.
- Spokojnie, co się stało?
- Wypadek samochodowy. – wykrztusił. Stanęłam zakrywając dłonią usta.
- Tak mi przykro. – wyszeptałam i przytuliłam go.
- Już się z tym pogodziłem. – powiedziała kiedy się od siebie odsunęliśmy – Właśnie dlatego musiałem wyjechać. – westchnął – Później mieszkałem u ciotki, w Hiszpanii. Jej mąż jest jednym z wyżej postawionych w Loży, zaproponował że znajdzie mi prace więc się zgodziłem. – wzruszył ramionami – No i tak się znalazłem pod twoim domem. Powiedziałaś coś takiego czego nie rozumiem.
- Co? – popatrzyłam w jego niebieskie oczy.
- Jak to myślałaś że jesteś rubinem? – zmarszczył brwi.
- Nie słyszałeś tej historii? – pokręcił przecząco głową – Więc, byłam szkolona do podróży w czasie. Ale pewnego dnia do Loży przyszła Grace z Gwendylon…
- Z tą Gwendylon? – zapytał zdziwiony.
- Moją kuzynką. – zauważyłam mój ulubiony sklep – Choć, tutaj. – złapałam go za rękę i pociągnęłam w stronę sklepu. Odprawiłam sprzedawczynie która chciała pomóc i podeszłam do wieszaków, kontynuowałam opowieść – Przyszły do Loży i oznajmiły że to Gwen jest rubinem. Później zaczęła się przenosić w czasie a ja ją uczyłam. – wzruszyłam ramionami.
- Przecież ty jej nienawidziłaś. – zdziwił się.
- Dopiero jak dowiedziałam się że jest w ciąży to ją pol… - gwałtownie mi przerwał.
- Ona jest w ciąży?! – podniósł głos.
- Cii, tak jest w ciąży a w sobotę bierze ślub.
- Z kim? – zaciekawił się.
- Z Gideonem de Villiers, diamentem. Chcesz przyjść na ślub? Mógłbyś przyjść ze mną.
- Nie masz żadnego adoratora? – zaśmiał się. Naburmuszyłam się.
- Idę przymierzyć sukienki, poczekaj na mnie. – kiwnął głową. Weszłam do przymierzalni.
   Jaki on kiedyś był słodki… Kiedyś byliśmy nierozłączni, najlepsi przyjaciele w całej szkole. Później wyjechał, nawet się nie pożegnał. Miałam małego doła, czułam się jakby ktoś zabrał mi jakąś ważną część ciała. Że bez niej niemożna żyć, jedynym miejscem w którym zapominałam o tym że wyjechał, zostawił mnie bez pożegnania, była Loża. Spędzałam tam każdą wolną chwile i uczyłam się coraz więcej i więcej, dlatego jestem tak dobrze wytrenowana.
   Spojrzałam w lustro, miałam na sobie szarą sukienkę. Była obcisła ale wyglądała bardzo elegancko, nawet zbyt elegancko. Zdjęłam ją i ubrałam drugą, była idealna…


   Wyszłam z przymierzalni i podeszłam do Gabriela. Stał do mnie tyłem więc klepnęłam go w ramie. Odwrócił się, gdy popatrzył na mnie dostrzegłam w jego oczach dziwny błysk.
- I jak? – okręciłam się według własnej osi.
- Piękne. – wyszeptał.
- Dziękuje. – pocałowałam go w policzek.
- Za co?
- Za to że wróciłeś. – wyszeptałam i weszłam do przebieralni.

J

   Zapłaciłam za sukienkę i już mieliśmy wracać kiedy Gabriel zaproponował żebyśmy poszli na lody, zgodziłam się.
   Siedzieliśmy w przytulnej kawiarence, ja zamówiłam lody orzechowe a Gab, czekoladowe.
- Gdzie mieszkasz? – zapytałam.
- Ciotka wykupiła mi niedaleko kawalerkę. – przez chwile nic nie mówiliśmy aż w końcu się odezwał – Czyli co, jestem twoim prywatnym ochroniarzem?
- Tak, chyba tak. – zaśmiałam się.
- Mi się to podoba. – dalej rozmawialiśmy o tym co się działo kiedy go nie było.

J

   Wychodziliśmy z kawiarni kiedy objął mnie ramieniem. Była trochę zdziwiona ale wtuliłam się w niego co wywołało jeszcze większy uśmiech na jego twarzy. Doszliśmy do domu, zatrzymaliśmy się przed drzwiami.
- Szkoda że musimy się już pożegnać. – wyszeptał.
- Nie musimy. – pocałowałam go w policzek. Gdy się odsuwałam złapał moją twarz dłońmi i zmusił żebym popatrzyła na niego. Zbliżył swoją twarz do mojej tak że dzieliły nas może… dwa centymetry. Pragnęłam żeby przestrzeń między nami zniknęła.
- Mogę? – zapytał szeptem, kiwnęłam głową. Nasze usta zetknęły się ze sobą, przylgnęłam do niego bardziej i zaczęłam oddawać pocałunek. W tym momencie drzwi otworzyła…

------------------------------------
Jeszcze raz przepraszam za to że nie było rozdziału!
Mam nadzieje że nie będzie wam przeszkadzać jeśli zamiast opisywać stroje będę dodawać obrazy (w opisach ciuchów nie jestem najlepsza).
Tak jak pisałam wcześniej, jest więcej Charlotty. Mam nadzieje że się spodobał!
Ps. Gabriel to nie jest zwykły chłopak.
Wika

2 komentarze:

  1. Świetny rozdział nie mogę doczekać się 20:00 i mam nadzieje że w next pojawia sie gwen i gideon.

    OdpowiedzUsuń
  2. AW! Niesamowity rozdział . Już nie mogę się doczekać 20:0. W stu procetach zgadzam się z Livs. Oby było więcej Gweny i Gida !
    Dzisiaj i wczoraj bez przerwy sprawdzałam czy czegoś nie dodałaś, noi proszę .Jest!!!
    Dawaj mi tu szybko NEXT !!!

    OdpowiedzUsuń